W czwartek, Komisja Polityki Społecznej i Rodziny rozpoczęła pracę nad dwoma projektami ustaw dotyczących wprowadzenia emerytur stażowych. Marzena Okła-Drewnowicz, minister odpowiedzialna za politykę senioralną, zaakcentowała, że celem tych prac jest zaspokojenie potrzeb osób, które przez wiele lat wkładały znaczący wysiłek w swoją pracę.
Pierwsze czytanie dwóch propozycji legislacyjnych miało miejsce w Sejmie – jedna z nich to projekt obywatelski, druga została opracowana przez Lewicę. Obydwa projekty przewidują wdrożenie emerytury stażowej dla osób urodzonych po 31 grudnia 1948 roku. Jest to grupa objęta nowym systemem emerytalnym, która osiągnęła wymagany okres składkowy i nieskładkowy – 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn.
Twórcy projektów podkreślali, że proponowane zmiany spełniają oczekiwania osób, które ze względu na zapotrzebowanie siły wywołane długotrwałą pracą zarobkową nie są w stanie kontynuować swojej pracy aż do osiągnięcia wieku emerytalnego.
Marcin Zieleniecki, reprezentant Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, zauważył, że projekt obywatelski uzyskał poparcie ponad 235 tysięcy osób. Nazwał tę regulację „pisaną przez życie”, odwołując się do opowieści ludzi, którzy zaczęli swoją karierę zawodową jako pracownicy młodociani w wieku 15 lat i całe swoje życie spędzili na ciężkiej pracy.
W ramach propozycji autorstwa Zielenieckiego, prawo do emerytury stażowej byłoby zależne od wysokości przyszłego świadczenia. Stąd, jeśli emerytura stażowa obliczona według określonej reguły składki była niższa od najniższego świadczenia emerytalnego, nie mogłaby być przyznana. Zieleniecki podkreślił również, że przejście na emeryturę stażową nie będzie obowiązkowe.
Zieleniecki poinformował, że koszt wprowadzenia takiego rozwiązania wyniósłby 8 miliardów złotych, zakładając, że skorzystałoby z niego 100% uprawnionych osób. W pierwszym roku funkcjonowania ustawy, prawo do emerytury stażowej nabyłoby około 400 tysięcy osób, a w kolejnych latach ta liczba znacząco by spadła.